SYMULACJA ZIEMIA (2) CZY TO PLANETA WIĘZIENIE?

Życie na Ziemi i jego wartość

Prawie wszyscy ludzie żyjący na Ziemi uważają, że są najpierw ciałem, a dopiero potem istotą duchową. Że dusza jest tylko takim dodatkiem do fizycznego jestestwa, że ona jest tam gdzieś zawieszona, fruwa sobie, zaś ważne jest to, co tu i teraz, i realizować trzeba się w świecie fizycznym.

A teraz spróbujcie się zastanowić nad jednym pytaniem: a może jest dokładnie na odwrót?

Może ten świat – Ziemia, i zapewne inne światy w kosmosie (o ile istnieją) został stworzony jako pewnego rodzaju „przestrzeń ograniczona” ?
Słowo „więzienie” jest zbyt mocne, ale ja lubię mocne tytuły 😉

Może my przede wszystkim jesteśmy DUSZĄ i przez miliardy lat naszego istnienia, realizujemy się jako dusza, wcielając się co jakiś czas w ciała fizyczne na Ziemi, i być może innych planetach? Bo nie wykluczam istnienia inteligentnych form życia poza Ziemią.

W tej koncepcji, Ziemia – przestrzeń fizyczna, byłaby przestrzenią specjalnie ograniczoną, poprzez czas i miejsce. Jest to przestrzeń, którą pojmujemy zaledwie kilkoma zmysłami, w tym szósty zmysł – intuicja – nie występuje u każdego. Siłą rzeczy, w takiej rzeczywistości jesteśmy pozbawieni realnego kontaktu z Bogiem. Ci, co uważają, że  taki kontakt mają – odmawiają najczęściej różne modły, klepią mantry, medytują. To jest jednak kontakt jednostronny. Tak pojmowany „Bóg” nigdy nie odpowie, a jak odpowie.. To radzę poszukać dobrego psychoanalityka..

Dalej: może nasza rzeczywistość, ziemska, i pozaziemska – jest znacznie bardziej rozwinięta, tylko my, ludzie, mamy ograniczoną jej percepcję do zaledwie pięciu, sześciu zmysłów? Może są w naszej rzeczywistości byty, rzeczy, konstrukty, których nie mamy percepcji, i uznajemy, że ich nie ma?

Może ten świat duchowy opiera się na takich samych, logicznych przesłankach, jak życie na Ziemi, tylko dla nas, ludzi z naturalnie ograniczoną percepcją, jest czymś nieznanym, nieodgadnionym, czasami – szalonym?

Rodzisz się na planecie Ziemia, dorastasz w mniej lub bardziej sprzyjających warunkach. Uczysz się, zdobywasz umiejętności, w tym umiejętność zaangażowania uczuciowego. Jeśli urodzisz się w Polsce, masz powtarzane, że ślub, wybudowanie domu, posadzenie drzewa i spłodzenie syna, da Ci szczęście. Spełniasz to społeczne oczekiwanie, potem coraz to nowe, gdyż poprzeczka zawsze jest ustawiona wysoko. Nie minie 50 lat, zaczynasz się starzeć, organizm się psuje. Potem umierasz. Miną góra dwa pokolenia, i znikasz nawet z ludzkich wspomnień.

Jaki to ma sens? Jaki jest tego cel? Jaką to ma wyższą wartość? Pomyśl sobie, gdybyś dziś miał znaleźć się na łożu śmierci. Wokół Ciebie krzątający się lekarze, pielęgniarki. Ty umrzesz, a jutro oni, jak co dzień, będą musieli znowu wstać do tej cholernej roboty w tym szpitalu.
Podstawią Ci stojak na którym będą trzy kroplówki. Powiedzą, co Cię czeka, starając się to ubrać w żałosne słowa, bo przecież etyka, normy społeczne itp.
Zapadnie wieczór, potem noc, Lekarze pójdą do domów, zostaną pielęgniarki, które o 1, góra 2 w nocy zasną, jak zawsze na dyżurze. Kroplówki z morfiną i innymi substancjami, będą skapywać, aż w końcu przestaną. Umierasz. Jakie miałbyś wtedy myśli? Jak podsumował byś swoje życie? Czego byś żałował?

Życie w takiej przestrzeni, gdzie mamy ograniczoną jej percepcję – jest czymś w rodzaju sprawdzianu, nabywania doświadczeń, nabywania nowych wartości. Mając tak ograniczone opcje do wyboru, masz ingerować w przestrzeń, starać się wymyślić coś, co byłoby nowe, autorskie. Nowa wartość to coś, co sprawia, że proces tworzenia, kreacji świata, trwa – „czyńcie sobie Ziemię poddaną”. Oczywiście, tysiące lat temu, w epoce neolitu, wyglądało to inaczej, a ludzie obecnie żyjący mają inne zadania do wykonania.

Ważne jest to, co zasiewamy – jak wzbogacamy tę ziemską przestrzeń. Na tym łez padole, w świecie, gdzie nie mamy wyraźnego, namacalnego kontaktu z Bogiem, liczy się to, czy dodajemy do tego świata coś pozytywnego, dobrego, coś, co pchałoby ten świat do przodu.

Dotyczy to najróżniejszych, zdawałoby się, nielogicznych sytuacji. Czemuś one służą. „Nic nie dzieje się bez powodu, wszystko ma swój cel” – to dziś wręcz truizm, ale to dobrze, że ta myśl się upowszechnia. Ja widzę to po swoim życiu, gdzie różne złe i dobre wydarzenia, uczyły mnie i dodawały wartości w moim życiu. Takie złe wydarzenie miało miejsce w 2012 roku – nikt by nie przypuszczał, że takie coś może pomóc człowiekowi zmienić swoje widzenie świata, zachowanie. A jednak.

Pierwsza część tego cyklu znajduje się tutaj – link


🍀 Chcę Cię serdecznie zaprosić do wsparcia Kefirowego miejsca dyskusji, świadomości i rozwoju. Twoje wsparcie jest kluczowe dla powstawania nowych, fascynujących artykułów. Twój wkład sprawi, że będę w stanie kontynuować moją pasję dzielenia się ciekawą wiedzą, i dostarczać wysokiej jakości treści. Nie mam dostępu do źródeł utrzymania, jakie mają oficjalne media propagandowe, dlatego Twoje wsparcie ma sens.

1️⃣ Przelew na konto o nr: 16 1020 4795 0000 9102 0139 6282

Przelewy z zagranicy:
-Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
-IBAN: PL16102047950000910201396282

2️⃣ Przez Pay Pal: https://www.paypal.com/cgi-bin/webscr?cmd=_s-xclick&hosted_button_id=QFQ8UFRVAKUCG

3️⃣ Przez Buy Coffe: https://buycoffee.to/kefir

4️⃣ Przez klucz BTC: bc1qlx8la2wdmfwnsx8kfr27tu43u0ux6fyamhnevm


Odkryj więcej z mr Jarek Kefir & dr Odkleo

Subscribe to get the latest posts to your email.

9 myśli w temacie “SYMULACJA ZIEMIA (2) CZY TO PLANETA WIĘZIENIE?

  1. Nasłuchałem i naoglądałem się – jak wielu innych zainteresowanych tematem – aktualnie popularyzowanych spekulacji odnośnie początków wszechświata. Najkrócej – wybuch z niczego, bo nie było wcześniej nic, włącznie z wymiarami, czasem (choć podobno trudno to zrozumieć) itd itp. I na tym stanęło, przynajmniej w oficjalnych publikacjach.
    A ja myślę, że jednak była przyczyna, dla której wszechświat materialny powstał. Tą przyczyną mógł być wszechświat duchowy (niematerialny), w którym zaistniała potrzeba ewolucji, szukania dróg wyjścia z wcześniejszego stanu rzeczy.
    Konsekwencją jest znany nam wszechświat materialny. I jest on zapewne wielką pomyłką, nieudanym eksperymentem, którego skutki wcześniej czy później zostaną usunięte. To co kojarzy się z apokalipsą oznacza naprawę tego wszystkiego, co się dotąd nie udało. A że w trakcie naprawy unicestwiona zostanie – wraz z całą resztą – jedna z niezliczonej ilości zwanych przez nas planetami grudek, znaczy dokładnie tyle co rozdeptanie cholernego karalucha. Czyli zupełnie nic.

    Polubienie

  2. A tzw.”piekło”…rozumiana jako miejsce,albo jako stan wiecznych cierpień-nie istnieje…Kara ma tylko wtedy sens,kiedy czegoś uczy…np.unikania uprzednio popełnionych błędów…Poza tym…jak można skazywać kogoś na wieczne męki za winy popełnione w trakcie krótkiego przecież,np.70-letniego życia?Występuje tu niewspółmierność winy i kary…a Pana Boga przedstawia jako bezlitosnego tyrana i okrutnika…Te wszystkie trudności i dylematy religijno-filozoficzne dadzą się rozwiązać,jeśli przyjmiemy założenie o wielokrotnych wcieleniach i rozwoju duchowym…A wstępnym i podstawowym założeniem jest zrozumienie,że nie jesteśmy ciałem w którym przebywamy…Jeśli to pojmiemy,to dalsze implikacje ontologiczne i etyczne są oczywiste…Żyjemy wiecznie…i tylko „kapitał duchowy”…czyli nasze dobre i złe myśli,dobre i złe uczynki…a także wiedza,którą stopniowo zdobywamy-mają rzeczywiste,nieprzemijające znaczenie i wartość…Wszystko co materialne…pieniądze,domy,samochody…a także nasze ciała-pozostawiamy „po tej stronie”…A więc-materializm to „ślepa uliczka”…to nie tylko fałszywe podejście do życia samo w sobie,ale i podstawowe zródło wszelkich zbrodni…Bo jeśli nic nie ma po śmierci i nie ma Boga to możemy żyć jak chcemy…kosztem innych…popełniać wszystkie niegodziwości…Jak pisał Dostojewski…”jeśli nie ma Boga,to wszystko wolno”…

    Polubienie

  3. Tak dokładnie jestesmy duszami niesmiertelnymi i to od nas zalezy czy dostapimy któlestwa niebieskiego. Jestesmy tutaj w celu naprawy to jest jak czysciec, jezeli jestesmy dobrymi ludzmi to czeka nas niebo, a jezeli nie to wracamy tutaj w celu poprawy. Pozdrawiam!

    Polubienie

  4. Jest prawie pewne,że właśnie jest tak jak opisujesz…Jesteśmy duszami nieśmiertelnymi które są wieczne…nie rodzą się i nie umierają…a ciała są tylko wehikułami dla dusz…łączą nas z odpowiednimi światami…Żyjemy w tych światach,w celu zbierania doświadczeń,realizowania różnych misji,duchowego doskonalenia się…A później tzw.”śmierć”.i..odpoczynek w świecie duchowym i następne wcielenie…być może w innym świecie…A na końcu drogi(jeśli w ogóle jest ten koniec)powrót do Stwórcy…A dlaczego ten nasz świat jest taki straszny…jak więzienie albo obóz koncentracyjny?Przypuszczam,że jesteśmy słabo rozwiniętymi duszami i Bóg musi stosować drastyczne metody,żeby nas skłonić do poprawy i szybszego marszu wzwyż…Czyli Pan Bóg może być porównany do króla Wszechświata a szatan do dyrektora więzienia w którym obecnie przebywamy…Na szczęście nie jesteśmy skazani na dożywocie,ale na krótką „odsiadkę”(bo cóż znaczy np.70 lat wobec wieczności)?

    Polubienie

  5. „..Może my przede wszystkim jesteśmy DUSZĄ i przez miliardy lat naszego istnienia, realizujemy się jako dusza, wcielając się co jakiś czas w ciała fizyczne na Ziemi, i być może innych planetach?…
    Mając tak ograniczone opcje do wyboru, masz ingerować w przestrzeń, starać się wymyślić coś, co byłoby nowe, autorskie. Nowa wartość to coś, co sprawia, że proces tworzenia, kreacji świata, trwa… Dotyczy to najróżniejszych, zdawałoby się, nielogicznych sytuacji. Czemuś one służą…”

    Świetny art Jarku – bardzo dziękuję 🙂
    Wielki już czas, abyśmy wszyscy razem i każdy z osobna poświęcili więcej swojej uwagi naszemu aspektowi duchowemu 😉 , bowiem „..Życie to kontinuum Tworzenia:
    Realizacja>Wnioski> Zamysł> … Realizacja>Wnioski> Zamysł…

    Powtarzające się problemy, doświadczenia, konflikty wymuszają wyciągnięcie
    wniosków i stworzenie na ich podstawie nowego planu myślowego, nowego obrazu siebie. Doświadczenia powtarzane są tak długo, aż człowiek przerobi problem –
    wyciągnie właściwy wniosek i odzyska uwięzioną energię
    .
    Realizacja = wniosek = energia
    .
    Myślenie jest energią potrzebną do pracy nad sobą i wprowadzenia zmian.
    (W ekonomii np. mechanizm potrzeby (dyskomfortu) reprezentowany jest przez
    podaż i popyt).

    Skrajne doświadczenia mają za zadanie wzbudzić w człowieku samodzielne myślenie
    – temu służy dobro i zło (porównaj – drzewo poznania dobra i zła).
    Człowiek gromadzi ślady wiedzy obiektywnej , wydobywa je z siebie, pomnaża
    o nowe wnioski wynikające z indywidualnych przeżyć.

    Zachowanie Zasady Wiedzy wymaga ciągłości przekazu.
    Zawiera także warunek reinterpretacji, dostosowania do aktualnej sytuacji.
    Dlatego wnioski dzisiejsze nie mogą być powtórzeniem wniosków wczorajszych.

    W każdej dziedzinie ludzkiej aktywności istnieje ciągłość przekazu wiedzy
    realizowana przez nauczycieli. Wielu z nich to autorytety wymagające od uczniów bezkrytycznej akceptacji , a często nawet kultu własnej osoby .

    Od każdego można się jednak czegoś nauczyć, pod warunkiem, że nie poprzestaje się na otrzymanym przekazie (cudzych wnioskach) , tylko wyciąga własne wnioski dalej – wzbogacając wiedzę.

    Jeżeli popatrzymy na historię religii to można zauważyć pewną prawidłowość
    wynikającą właśnie z Zasady Wiedzy i jej reinterpretacji.

    Buddyzm był reinterpretacją Hinduizmu (Braminizmu).
    Chrześcijaństwo było reinterpretacją Judaizmu i innych wcześniejszych kultów –
    np. Mitraizmu, egipskiego kultu Atona.
    Islam powstał jako reinterpretacja Chrześcijaństwa dostosowana do kultury
    i cech plemion arabskich.

    W dziedzinie wiedzy i idei nigdy coś nie powstaje z niczego.
    Nawet jeśli palone są księgi przodków – istnieje ciągłość przekazu ustnego bądź symbolicznego, czasem w zmienionej i zniekształconej formie, w podziemiu, w ukryciu.

    Pojawiają się jednostki na podstawie tych fragmentów rekonstruujące całość wiedzy i dokonujące reinterpretacji.

    W naszej współczesnej rzeczywistości najbliższą analogią są programy komputerowe, które w każdej nowej edycji, w trakcie wprowadzania do obiegu – testowane są na użytkownikach, a na tej podstawie są aktualizowane i udoskonalane przez długi czas…
    O potrzebie gromadzenia wiedzy, która wyzwala się wraz z upadkiem cywilizacji mówił G.Gurdżijew w książce P.Uspieńskiego „Fragmenty Nieznanego Nauczania „..”
    O tym i o wielu innych, bardzo interesujących sprawach traktuje forum poświęcone Michałowi Aniołowi oraz dokonanej interpretacji namalowanych przez Niego fresków w Kaplicy Sykstyńskiej…
    Myślę, że warto się zapoznać z tymi interpretacjami, będącymi owocem pracy wielu wspaniałych ludzi, przemyśleć i spróbować wyciągnąć własne wnioski…
    Cytat pochodzi z:
    http://kundabufor.pl/

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.